Recenzja – Damian, Alex Mirez
- Vert Skamander
- 5 gru 2024
- 17 minut(y) czytania

Witajcie!
Na wstępie chciałabym zaznaczyć, że moje recenzje są bardzo moje. Mam specyficzny styl, czarny humor i tonę ironii, więc jeśli ktoś nie lubi takiego formatu, to dla spokoju własnego ducha i emocji, powinien odpuścić sobie tę część mojej strony.
By rozwiać wszelkie wątpliwości, pozwolę sobie przytoczyć definicję słowa „recenzja” ze słownika języka polskiego:
,,recenzja – omówienie i ocena dzieła literackiego, spektaklu teatralnego, koncertu itp., zwykle publikowana w prasie”
I tutaj kluczowe jest jedno słowo „ocena” – jest to tylko i wyłącznie moja ocena i opinia na temat tego dzieła literackiego. Mama świadomość i szanuję oczywiście fakt, że komuś bardzo może się podobać i nawet być jego ulubionym, toteż proszę, nie bierzcie sobie do serca moich słów, nie chciałabym nikogo urazić tym, że niekoniecznie pozytywnie wyrażam się na temat jego ulubionej książki, aczkolwiek cały czas uważam, że do własnej opinii i konstruktywnej krytyki prawo ma każdy (a uważam, że moja krytyka w tym wypadku ma uzasadnienie).
Skoro ten wstęp mamy już za sobą, to dla tych, którzy są ciekawi mojej opinii na temat książki autorstwa Alex Mirez pt. Damian – zapraszam serdecznie.
Rozsiądźcie się wygodnie z czymś dobrym do picia, a nawet z przekąskami pod ręką, bo tekst będzie długi. ;)
Niedawno skończyłam czytać książkę Alex Mirez i… oczekiwałam po niej o wiele więcej, choć z drugiej strony widząc w opisie, że jest to „fenomen Wattpada”, powinnam je zdecydowanie obniżyć. I nie chcę tu pisać źle o osobach, które wybiły się na tej platformie, bo sama jestem jedną z nich, jednak mimo wszystko uważam, że nie wszystko, co się tam mieści, nadaje się do wydania, a nawet jestem skora przyznać, że mało która historia tam opublikowana powinna zostać wydana. Ale to również jest naprawdę szeroki wątek i na pewno kiedyś go poruszę na moim blogu, bowiem temat tego skąd wziął się znowu taki „bum” na czytanie i dlaczego mamy tyle „fenomenów Wattpada” jest interesujące. Wracając jednak do recenzji książki – rozpocznę ją od schematu, by prościej było wam nawigować po tym poście. Jeśli ktoś nie lubi spoilerów, zapraszam od razu do punktu 2 lub nawet 3.
Post został podzielony na:
Opis Historii
Główni bohaterowie
Absurdy akcji
Styl
Ogólna opinia
Opis Fabuły:
Historia zaczyna się od przyjacielskiej „gry”. Trzy przyjaciółki siedzą w swojej ulubionej kawiarni i z nudów grają w coś w rodzaju „prawda czy wyzwanie”. Jedna z nich (nasza główna bohaterka jakże by inaczej) dostaje zadanie, by zdradzić swój największy sekret. Oczywiście tego nie robi, bo nie możemy przecież zdradzić już na pierwszej stronie tego, wokoło czego będzie się toczyć cała akcja (nawiasem mówiąc, tak do końca nigdy nie dowiadujemy się, czym jest ten wielki sekret, ale o tym później). Dziewczyny siedzą, ona kłamie, przyjaciółki próbują z niej wyciągnąć tę wielką tajemnicę, gdy w kawiarni pojawia się kolejna bohaterka. Tym razem ta nie lubiana, dziwna i zawsze osamotniona. No typowa szara myszka, w dodatku jeszcze lekko dziwna.

Alice, jedna z przyjaciółek, twierdzi, że koleżanka je śledzi, bo pojawia się w tych samych miejscach co one… cóż, może miałoby to sens i rzeczywiście, by tak było, gdyby nie jeden istotny fakt. Mieszkają na przysłowiowym „zadupiu”. Miasteczko jest małe i specyficzne, niemal każdy się tam zna, więc jak ta dziewczyna miałaby omijać miejsca, w których akurat są nasze bohaterki? Skoro w miasteczku jest jedna kawiarnia na krzyż, to panna choćby chciała, nie ma gdzie pójść. No ale ok, chociaż jedna z nich zauważa ten sam fakt i informuje tamtą, że przecież są na ogólnodostępnym Festynie (co również jest dziwnym i zapamiętajmy sobie ten fakt, bo przyda nam się pod koniec historii).

W tej kawiarni nie wydarza się nic ciekawego, aż do momentu gdy wchodzi ON… chciałoby się rzec „cały na biało” jednak nie, to nie ten typ. Oczywiście to jest TEN chłopak, TEN wielki sekret (no nie tak do końca, ale podobno ten sekret jest z nim związany). Damian, bo tak ma na imię główny bohater, jest wielką obsesją naszej bohaterki – Padme.
Dziewczyna niemal mdleje na jego widok, jakby sam Bóg przekroczył próg kawiarni (notabene skąd tam stołówka? To sugeruje jakby były w szkole, albo co najmniej w jakimś barze szybkiej obsługi, nie kawiarni). Damian był typowym „bad boyem” – tajemniczy, nieprzystępny, ubrany w skórę i „plecione buty” (cokolwiek to oznacza). No i jednak może nie na pierwszej, ale na dokładnie 9 stronie dowiadujemy się, że to jest ten jej najmroczniejszy sekret. Nadal oczywiście nie wiemy, dlaczego i spokojnie, nie dowiemy się do końca książki, możemy jedynie wnioskować.

W kawiarni chłopak gubi swój dowód osobisty, a że nasza Padme nadal ma ogromną obsesję związaną z jego osobą, to znajduje jakieś beznadziejne wytłumaczenie dla przyjaciółek, zwija dokument z podłogi i idzie za chłopakiem, by mu go oddać i w ten sposób wejść z nim w interakcję, bo do tej pory jej się to nie udawało i za każdym razem, jeszcze gdy próbowała jako dziecko się do niego zbliżyć, to jej to nie wychodziło, a jego mama zawsze powtarzała, że jest on ciężko chory – na jakiś rodzaj anemii – i z tego powodu nie może wyjść na zewnątrz.
Swoją drogą jest ciężko chory na anemię… sprawdźmy więc, czy anemia to serio taka straszna choroba, przez którą trzeba ludzi izolować (sama osobiście choruję na nią od lat z przerwami na lekkie poprawy, ale miałam to szczęście, że izolowana być nie musiałam).

Czy anemia jest poważna?
Łagodna anemia: W wielu przypadkach jest wynikiem niedoboru żelaza, witaminy B12 lub kwasu foliowego. Taka forma zwykle nie wymaga izolacji ani większych ograniczeń w życiu codziennym, ale wymaga leczenia i zmiany diety.
Ciężka anemia: Może powodować poważniejsze objawy, takie jak duszność, osłabienie, bóle głowy czy zaburzenia sercowo-naczyniowe. W skrajnych przypadkach, jak w niedokrwistości aplastycznej lub złośliwej, może stanowić zagrożenie dla życia i wymaga intensywnego leczenia (np. transfuzji krwi, terapii lekami czy przeszczepu szpiku).
Czy wymaga izolacji?
Nie, anemia nie jest chorobą zakaźną, więc nie wymaga izolacji od społeczeństwa. Pacjent z anemią może normalnie funkcjonować w społeczeństwie, choć w ciężkich przypadkach może być konieczne ograniczenie aktywności fizycznej i większa dbałość o odpoczynek.
(Źródła informacji:
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) – wytyczne dotyczące anemii, przyczyn i leczenia.
Mayo Clinic – opis objawów, przyczyn i leczenia anemii.
Harvard Medical School – artykuły o zdrowiu i dietach wspierających leczenie niedokrwistości.
Polskie Towarzystwo Hematologów i Transfuzjologów (PTHiT) – zalecenia dotyczące diagnostyki i terapii anemii).
Nigdzie nie jest napisane, że anemia wymaga bezwzględnej izolacji, więc można było znaleźć bardziej przekonującą chorobę niż ta bardzo powszechna wśród społeczeństwa.
Wracając jednak do tematu, wychodzi na to, że nasz bohater ozdrowiał i może już wychodzić z domu, bowiem Padme spotyka go w kawiarni, gdzie jak już wspomniałam, ten gubi dowód (jak się później okaże, było to umyślne działanie) i dzięki temu dziewczyna może do niego zagadać.
Spławiając przyjaciółki jakimś słabym argumentem, podąża za nim do lasu. Lasu, który w ich mieście jest okryty złą sławą i stał się niemal tematem tabu. Nikt się do niego nie zapuszcza, bo dzieją się w nim „dziwne rzeczy” i nie jest to bezpieczne, no ale… co z tego skoro tam idzie Damian, a ona bardzo, bardzo, bardzo chce z nim porozmawiać? No nic, właśnie nic. Łamie niepisany przykaz, by nie wchodzić do lasu i idzie za chłopakiem, śledząc go. Chcąc być zapobiegawczą, pisze do swojej przyjaciółki, tej bardziej zaufanej, że idzie w to zakazane miejsce i ta ma się o nią martwić jeśli ponownie nie odezwie się za 20 minut i tutaj albo jej przyjaciółka jednak nie jest taka zaufana, albo nie wiem co, bo kompletnie nie reaguje na tę informację. Gdzieś między zdaniami dowiadujemy się, że w ogóle w tym lesie to jest słaby zasięg, więc dziwię się, że nie wyniknęła z tego jakaś większa afera. No ale nie, nie wyniknęła. Ona idzie tym lasem za chłopakiem, przyjaciółka olewa jej wiadomość i tyle. Ale nasza bohaterka jest naprawdę odpowiedzialna, bo postanawia, że nie wiedzieć skąd, wyciągnie gumki i potnie je na mniejsze kawałki, by oznaczyć nimi drogę.
Po pierwsze: zawsze nosi przy sobie zapas gumek?
Po drugie: czym je pocięła w tym gęstym lesie tak szybko w dodatku, by oznaczać nimi drogę, którą cały czas idzie?
Po trzecie: czy te gumki to były jakieś odblaskowe? Idąc przez las, gdzie na ziemi mamy pełno liści, igieł, jakichś szyszek i innych takich leśnych elementów, to trudno dojrzeć coś tak małego jak gumka… no ale ok, to może pierwsze, ale nie ostatnie absurdy, bo następny, jaki mnie troszkę rozbawił, gdy czytałam go po raz drugi to zapach koktajlu mlecznego, a raczej jego brak.

Nie wiem, czy nasza bohaterka ma tak wyczulony węch niczym pies tropiący, czy z kolei ten koktajl pachniał zsiadłym mlekiem na cały las, ale no rozbawiło mnie to stwierdzenie, bowiem nie spodziewałabym się czuć zapachu koktajlu mlecznego gościa, który szedł tą samą drogą co ja, jakiś czas temu, a teraz nawet go nie widzę… to już chyba po śladach na ziemi prędzej bym się starała go odnaleźć. No ale o tym Padme nie myśli, bo zaraz wydarzy się akcja, która tak ją przerazi, że nie będzie już myśleć o gumkach i zapachu koktajlu, tylko o szybkiej ucieczce. Nasza bohaterka staje się świadkiem zabójstwa. W środku lasu nagle widzi dwóch mężczyzn i jeden drugiego katuje na śmierć. Oczywiście jest przerażona, nie może dostrzec swoich gumek na ziemi i postanawia uciekać byle gdzie, bo przecież wokoło nawet nie ma nic, czym mogłaby się obronić. No w lesie może nie jest najłatwiej o jakąś sensowną broń, ale jestem niemal przekonana, że nie brakuje tam grubych gałęzi, którymi można znokautować napastnika.
Dziewczyna biegnie wiec przed siebie, najszybciej jak potrafi i w końcu udaje jej się dobiec do jakiejś starej chaty. Tutaj znowu ciekawy absurd, wali w drzwi, ale nie krzyczy, bo nie chce, by zabójca ją usłyszał… czyli walenia w drzwi nie usłyszy, ale jej krzyk tak? Eh…

Padme w końcu rozwala drzwi, wchodzi do środka i błądzi po tej dziwnej chacie, chodzi od miejsca do miejsca (mam wrażenie, że z tego robi się bardziej domek niż chata, bo z tego co zrozumiałam, ma on kilka pokoi, korytarzy, piwnicę… chata kojarzy się raczej z jakimś małym, na ogół jednoizbowym pomieszczeniem), aż słyszy, że drzwi się otwierają, pewna, że to zabójca nagle widzi na końcu korytarza drzwi, jak się okazuje do piwnicy. Idzie do niej, znowu nie znajduje nic do obrony, więc ponownie widzi drzwi i też je otwiera, a tam jakiś bardzo ciemny i wąski korytarz, więc co innego może zrobić w tym momencie jak nie wejść do niego?
Trafiła nagle do zupełnie innego miejsca, jakiejś ukrytej willi. No i tutaj w końcu spotyka Damiana. Ten nie jest z tego faktu zadowolony (choć podobno to tylko pozory, bo sam ją tam zwabił). Chłopak wypytuje, jak się dostała do tego miejsca, kto jej je pokazał, a ona przerażona próbuje mu powiedzieć, że potrzebuje pomocy i telefonu. W międzyczasie przychodzi chłopak, który był mordercą, przed którym ona uciekała. Okazuje się, że Damian go zna, co przeraża Padme. Nicolas zadaje jej sporo pytań, Damiana to denerwuje i w końcu wyprasza intruza. Gdy Padme opowiada mu o tych wydarzeniach, że to właśnie był ten morderca, on jakby nieprzejęty tym, że zginął jakiś człowiek, karze jej jedynie zaprowadzić się na miejsce zbrodni, czego Padme początkowo nie chce zrobić, ale oczywiście koniec, końców wykonuje polecenie. Na miejscu nie ma już ciała, więc dziewczyna czuje się, jakby była jakąś wariatką, ale zaklina się na wszystko, co święte, że w tym miejscu doszło do morderstwa. No i tutaj rozgrywa się dziwna i znowu w mojej opinii absurdalna rozmowa. Do tej pory, przez wszystkie lata życia, Damian ukrywał to kim jest. Padme nie udało się tego dowiedzieć, mimo że miała tak ogromną obsesję na jego temat i śledziła go każdego dnia, a teraz on jakby nigdy nic mówi jej, że jest dziewiątym i należy do kręgu elitarnych zabójców, elitarnych, bo urodzonych 9 dnia 9 miesiąca. Dzięki temu mają oni jakieś specjalne moce, choć ciężko ustalić, kto ma jakie, bo tak naprawdę jakoś specjalnie się one nie wybijają w tle historii i nie widać ich znaczącego wpływu czy użycia. Więc generalnie ot, tak zdradza jej największą tajemnicę, przez co powinien ją zabić, ale oczywiście tego nie robi. Nie próbował się jakoś wyłgać, udawać, że rzeczy mają się zgoła inaczej, nie, po prostu powiedział jej to, czego ona próbowała dowiedzieć się od lat.
W międzyczasie stara się trzymać Alicie z daleka od tego wszystkiego, zaś Eris wyjawia tajemnicę, bo mimo wszystko musi z kimś porozmawiać. Dziewczyny zaczynają interesować się bardziej szaloną Beatrice, bo trzeba dodać, że ona też nie żyje – wpadła na jedną z imprez, na której również były nasze bohaterki, błagała o pomoc, której nikt nie chciał jej udzielić, uważała, że musi uciekać z miasta, bo ONI/ON/KTOŚ ją dopadnie. Wszyscy się z niej śmieją, nikt nie reaguje, ona wybiega z tego domu i tyle ją żywą widzieli. Padme oczywiście nie podoba się to, że nikt nie reaguje, uważa takie zachowanie za złe, słabe i w ogóle okropne, ALE sama również nic nie robi, tylko stoi jak kołek. Dopiero gdy Beatrice wybiegła z domu, ta próbowała pobiec za nią i ją dogonić, co jej się nie do końca udało… bo owszem, znalazła dziewczynę – martwą w rowie. Później okazuje się, że Beatrice wcale nie była szalona, tylko wiedziała o dziewiątych i przeprowadzała na ich temat badania, które one postanowiły kontynuować. Dowiadują się, że jakiś mężczyzna prowadził swoje badania i napisał artykuł na temat dziewiątych i Beatrice do niego dotarła, stąd tyle wiedziała. Bohaterki również chciałby z nim porozmawiać, ale on też już nie żyje. Przeglądają jego rzeczy, znajdują ten artykuł i z niego dowiadują się, że ich miasto jest jakieś dziwne, że tutaj stykają się wymiary, ten ich i ten dziewiątych, że oni to w ogóle nie do końca są ludźmi, ale nie wiadomo, kim są chyba jakimiś nadludźmi. No w każdym razie, by pozbyć się dziewiątych, trzeba ten wymiar zamknąć, ale nie wiadomo jak i one muszą się tego dowiedzieć…
No i to jest trochę taki kolejny absurd, bo w jednej z akcji Tatiana mówi, że dziewiątych jest pełno na całym świecie, nie tylko w ich mieście, więc jak to jest? Takich wymiarów jest więcej? Czy to ich miasto jest takie specjalne i jest centrum tego wszystkiego? Nie wiadomo i wiadomo, nie będzie, bo ten wątek nie zostaje podjęty i wyjaśniony.
Dalsza część w sumie w mojej opinii nie jest zbyt porywająca. Ona po prostu dołącza do tzw. stada i próbuje stać się taka jak oni, choć oczywiście taka nie jest, bo jej natura jest „normalna”. Gdzieś w tle są problemy rodzinne, ojciec podporządkowany matce, ona kontrolowana przez rodzicielkę na każdym kroku, choć chyba jednak nie do końca skoro matka nie zauważa, że jej córka dołącza do sekty zabójców.
Powiedzmy, że jakikolwiek zwrot akcji ma miejsce pod koniec, gdy to okazuje się, że Tatiana, która była dla niej najmilsza w stadzie i starała się jej pomóc zaaklimatyzować, jakkolwiek niepoprawnie to brzmi w tym przypadku, nie jest dziewiątą i tak jak ona jedynie ją udaje, natomiast jej najlepsza przyjaciółka Eris się nią okazuje i ni z tego, ni z owego jest córką największego bossa i jego ofiary (bo tak nazywają zwykłych ludzi).
Na koniec Nicolas zdradza jej prawdę o Damianie – chłopak również obserwuje ją od dawna i ma na jej punkcie taką samą obsesję. Okłamał ją w wielu przypadkach i niemal zmusił i zmanipulował, by stała się taka jak on wbrew jej naturze, wmawiając, że nie ma innego wyjścia – albo stanie się dziewiątą, albo zostanie zabita i jej rodzina będzie cierpieć. To nie było prawdą, bowiem mógł ją odesłać do Nicolasa, który wraz ze swoją rodziną ukrywał ofiary, po tym jak jego brat niebędący dziewiątym został zabity. Między chłopakami jest jednak zła krew, kiedyś się przyjaźnili, a obecnie są najgorszymi wrogami, chociaż ta wrogość wychodzi bardziej ze strony Damiana niż Nicolasa, on wydaje się obojętny i rozumny w tym wszystkim. Generalnie całość kończy się tym, że Padme budzi się w swoim łóżku zdezorientowana, nie ma pojęcia, jak tam trafiła, bo jedyne co pamięta to to jak zabrała samochód Nicolasa (po tym jak Damian go zabił) i uciekła z kryjówki po tym jak z kolei ona zabiła Damiana wbijając mu sztylet w klatkę piersiową. Biegnie do kuchni, gdzie słyszy krzątanie się matki i widzi ją uśmiechniętą i w dobrym humorze jak na jej standardy. Dopytuje, co się stało, jak trafiła do domu i gdzie jest Damian, za to matka patrzy na nią jak na wariatkę i odpowiada, że przecież nigdzie nie wychodziła, była jedynie na krótkiej drzemce, że nie ma pojęcia, kim jest Damian i że zaraz jest umówiona z przyjaciółkami na JARMARK. Scena kończy się jej wybiegnięciem z kuchni i waleniem w drzwi domu Damiana, wtem przechodzi jakaś starsza kobieta z psem i dopytuje czy jest zainteresowana kupnem tego domu, że byłoby cudownie, bo jest piękny, a od 8 lat stoi i niszczeje. Padme jest w szoku, nie rozumie, jak to jest pusty od 8 lat skoro mieszka w nim Damian. Za to kobieta jest zdegustowana jej zachowaniem i uważa, że młoda dziewczyna stroi sobie żarty ze starszej kobiety, bo doskonale powinna wiedzieć, co się tam wydarzyło (nie wie i my też się nie dowiadujemy).
Główni bohaterowie:
Padme – niby jest bardzo stonowana, porządną i „grzeczną dziewczyną”, której wiele rzeczy nie wypada i nie wolno. Podporządkowana woli matki i tańcząca jak ona jej zagra, jednak tak naprawdę jest postacią płaską i jednowymiarową – trwa w swojej obsesji na temat Damiana i robi wszystko by być blisko niego, nawet jeśli dowiaduje się, że jest on niebezpiecznym zabójcą. Zamiast powiedzieć to komuś dorosłemu lub iść na policję, to trwa w tym dalej, bo uważa, że nikt jej nie uwierzy i że tak będzie lepiej. Z drugiej strony przez Poe czy Damiana jest postrzegana jako wyjątkowa i niesamowita, natomiast nie ma ukazanego nic, co byłoby w niej niesamowitego. Podporządkowuje się tak naprawdę woli wszystkich wokoło i gdy Damian karze jej np. zerwać kontakty z przyjaciółmi, to właśnie to robi. Oddala się od Alice, za to wszystko zdradza Eris. Sama nie ma własnego zdania, nie neguje tego co Damian jej wpaja, nagle nie odróżnia dobra od zła – ciągle jest przytaczane, że musi się kontrolować, bo stanie się to, co TAMTEGO DNIA, ALE jednocześnie cały czas nie wiemy, do czego doszło tego dnia. Więc trudno jest określić czy zrobiła coś zgoła odmiennego od standardu, czy ma jakąś drugą, mroczną stronę.
Damian – Damian teoretycznie cały czas jest taki jaki być powinien. Zimny, okrutny, zły, bez emocji. Nie zmienia się jakoś drastycznie czy nie zmienia swoich przyzwyczajeń w trakcie trwania akcji, jedyne co to zdradza Padme swój największy sekret, co teoretycznie jest przez niego zaplanowane i wszystko to ma na celu ją zmanipulować, czego dowiadujemy się w dodatkowym rozdziale pisanym z jego perspektywy na sam koniec książki. No i ni z tego, ni z owego oznajmia Padme, że jest jego dziewczyną.
Eris – Jest to chyba najbardziej rozbudowana postać i wielowymiarowa w całej tej opowieści. Bo na początku Eris wydaje się dobrą przyjaciółką i powierniczką tajemnic. Niby chce dobrze dla naszej głównej bohaterki i staje w jej obronie. Jest silna, wytrwała, bardziej dojrzała od Padme i drąży temat istnienia dziewiątych bardziej niż sama główna bohaterka. To teoretycznie może wynikać z jej natury, o której nie ma pojęcia, jednak sama wie, że coś jest z nią nie tak. Pod koniec widzimy jej drastyczną przemianę, wiarę w swoją pierwotną naturę i jej uwolnienie. Okazuje się, że wcale nie jest tak dobrą istotą jak ją prezentują, że już od najmłodszych lat miała zapędy sadystyczne, a zabójstwo nie robi na niej tak ogromnego wrażenia, jak mogłoby się wydawać.
Alicia – Ta postać po prostu jest, bo jest. Typowa zapatrzona w siebie, popularna i przekonana o swojej cudowności nastolatka. W sumie to czy ona tu jest, czy nie, nie ma w końcowym rozrachunku żadnego znaczenia. Jedynie tyle, że dzięki jej istnieniu jest kogo szukać, gdy nagle znika i komu poderżnąć gardło na sam koniec.
Archie – Dziwna postać, ukazana jako bardzo zaburzona, mająca problemy z samą sobą i wpadająca w skrajne nastroje, chociaż moim zdaniem bardziej w stronę paranoi niż agresji, bowiem Arche raczej przejawia zachowania kompulsywne i paranoiczne – uspokaja go jedynie obecność Tatiany, która wie, jak z nim postępować. Teoretycznie jest on dziewiątym, jest sadystycznym zabójcą, ale w całej historii nie jest to ukazane. Raczej widzimy jedynie jego niestabilną postawę niżeli przejawy agresji. Dopiero po zdradzie Tatiany jego zachowanie się trochę zmienia i rzeczywiście zaczyna przejawiać wobec niej negatywne emocje i chęć mordu za to co zrobiła.
Tatiana – Na początku wydaje się, że jest najbardziej ogarniętą osobą z całego stada. Najbardziej „normalną” – co później nie powinno dziwić, skoro nie jest dziewiątą, a jedynie udaje i próbuje się do nich dostosować. Na ogół jest głosem rozsądku, opanowana i nieprzejawiająca dziwnych zachowań. Stara się pomóc Padme w przystosowaniu się do świata zabójców. Szkoli ją z samoobrony, bowiem jest w tym najlepsza. Potrafi dotrzeć do Archiego i ma wobec niego opiekuńcze podejście, nieraz niemal jak do małego dziecka. Jednak później okazuje się, iż to ona zdradziła swoje stado – również osobę, którą podobno kocha i chciała ją chronić. Być może była zbyt łatwowierna i uwierzyła, że jeśli powie to co wie na temat Padme, to rzeczywiście ochroni tym swojego ukochanego. Gdy wszystko się wydało, stała się strachliwa, płaczliwa, zupełnie przeciwnie niż do tej pory. Co też nie dziwi, bowiem sekret się wydał, tamy popękały i w końcu wszelkie emocje z niej wypłynęły.
Poe – Jak to w każdej ekipie, musi być jakiś bogaty, lekko ekscentryczny lekkoduch, który jest typowym śmieszkiem. Cały Poe w jednym zdaniu. Lubi flirtować, ma dziwne fetysze i gusta. W mojej opinii jest najbardziej zaburzony i najlepiej ukazano to, jak niemoralną jest postacią – to on jest pokazany jako kanibal, który dla zabawy zabije wszystkie osoby w hotelu, tylko dlatego, że nie mógł zasnąć. Jednocześnie jest flirciarzem, którego urok podobno działa na wszystkich i potrafi oczarować i owinąć wokoło palca każdą osobę, co na przykład robi z samą Padme. Jednocześnie, w sytuacjach kryzysowych pokazuje swoją drugą twarz bezwzględnego zabójcy i gdy trzeba, to potrafi być do bólu poważny i nieprzystępny.
Nicolas – Postać niby negatywna, a jednak na koniec okazuje się tą najbardziej pozytywną z tych złych. Bo przecież sam należy do dziewiątych, w dodatku oboje jego rodzice też nimi są. Powinien więc być najbardziej bezwzględny i bezduszny, a jednak to on podważa egzystencję i działania dziewiątych i to on próbuje uświadomić Padme co się wokoło niej tak naprawdę dzieje. Jednocześnie jest też postacią trochę tragiczną, bo mimo że chce dobrze i stara się ukazać prawdę, to ginie z ręki byłego przyjaciela, którego zachowań nie tolerował i nie akceptował.
Absurdy akcji:
Kilka z nich już opisałam w trakcie przytaczania fabuły, jednak nadal sytuacje i tematy dla mnie niejasne. Po pierwsze i to dość ważne – podobno dziewiąci mają nie rzucać się w oczy i być niezauważalni, natomiast Damian karze jej drastycznie zmienić swoje przyzwyczajenia, styl ubierania czy zachowania i nawet to z kim może, a z kim nie, się przyjaźnić. Czy to właśnie nie jest wyróżnianie się? Bo jeśli ktoś z dnia na dzień nagle ubiera się w ciemne bluzy i spodnie, a chodził w pastelowych sukienkach, oddala się od przyjaciół i chodzi zestresowany, zupełnie inaczej niż dotychczas, to nie jest to wyróżnianiem się? Czy matka nie powinna zauważyć, że z jej córką jest coś nie tak? – no w końcu zauważa, ale jedyne co chce zrobić to zapisać ją do lekarza, bo uważa, że zaczyna się zachowywać dokładnie jak w TAMTEN DZIEŃ (nadal nie wiemy w jaki). Czy przyjaciółki nie powinny bardziej dociekać, że nagle nie ma dla nich czasu, nie mówi im wszystkiego i drastycznie zmieniła styl? To dopiero jest wyróżniające się…
Kolejnym z nich jest zachowanie Damiana, chociaż z drugiej strony jeśli jest on seryjnym, zaburzonym mordercą, to chyba nie powinno mnie dziwić, że jest on nielogiczny i skrajny. Bo z jednej strony właśnie niby jest taki zimny, niedostępny, w ogóle nie pozwala się innym do siebie zbliżać, a jednocześnie jest niewytłumaczalnie zafascynowany Padme i robi wszystko, by doprowadzić do ich zetknięcia się. Dodatkowo niemal od razu wyznaje jej prawdę o sobie, do której ona nie mogła dotrzeć przez lata obserwacji. Niespodziewanie oznajmia jej, że jest jej chłopakiem, a ona wydaje się zachwycona tym faktem, bo przecież jest w nim tak bardzo zakochana. Ich relacja w ogóle się nie rozwija, nie ma tu nic, co by zbliżyło ich w żaden sposób do siebie. Po prostu jednego dnia on jest dla niej oziębły i wydaje się, że jej nienawidzi, a kolejnego jednak są razem.
Następnym niewytłumaczalnym tematem jest dla mnie tajemnica i największy sekret Padme – do tej pory nie mam pojęcia, czym on dokładnie jest. Z książki dowiadujemy się tylko, że jest to związane z Damianem i przez to nawet została zamknięta przez mamę (chyba) w szpitalu psychiatrycznym, aczkolwiek nigdy nie jest wytłumaczone DLACZEGO, co tak strasznego się wydarzyło, że musiało do tego dojść. Możemy jedynie snuć domysły, że to z Padme jest coś nie tak i że wszystko to było jedynie wytworem jej wyobraźni, jednak co do tego nie możemy mieć pewności, bo książka kończy się w taki sposób, iż możemy to określić „zakończeniem otwartym” – daje to furtkę, by czytelnik snuł własne domysły oraz by pisarz mógł stworzyć kolejny tom, w którym wszystkie niejasności się wyjaśnią.
Styl:
Jest prosty, nic wysublimowanego i wyszukanego, aczkolwiek nadal nie jest to najgorsze, co czytałam. Były historie gorsze od tego, które w połowie odkładałam, bo nie byłam w stanie ich doczytać, chociaż do tej pory mi się to nie przytrafiało. Tutaj miejscami czułam się, jakbym czytała coś napisanego przez nastolatkę i dla nastolatków, mimo że tematyka temu przeczy. Konstrukcje zdań proste, pełne powtórzeń. Czasami przypominał mi styl rodziny Monet, gdzie również mieliśmy prostą składnię i niewyszukane konstrukcje.
Podsumowanie:
Na pewno nie była to najlepsza książka, jaką czytałam, ALE również nie była najgorsza. Pomysł sam w sobie miał potencjał i był interesujący, aczkolwiek jego wykonaniu sporo brakowało. Historia była niedopracowana, brakowało jej szczegółów tam, gdzie były one potrzebne, za to było ich zbyt wiele tam, gdzie niekoniecznie były użyteczne (miejscami ciągnąca się narracja).
Szkoda, że wiele wątków nie zostało rozszerzonych i podjętych, a w mojej opinii powinny być, choćby temat samego pochodzenia dziewiątych, tego dlaczego są tak inni i mają skłonności zabójcze. Wątek tych wymiarów, ich ścierania się, potrzeby zamknięcia… to mogłoby być ciekawe, gdyby zostało lepiej opisane i wyjaśnione, bo przez to historia nie jest do końca spójna i jasna. Wielu rzeczy nadal do samego końca po prostu się nie dowiadujemy.
Ciężko mi nawet powiedzieć czy polecam tę książkę, czy nie, bo nie było to coś wciągającego, od czego nie mogłam się oderwać, nawet w pewnym momencie miałam poczucie, że czytam, byle przeczytać i wziąć się za coś innego.
Może więc najlepiej będzie jeśli sami wyrobicie sobie o niej zdanie i jeśli nie będziecie mieli już po co sięgnąć, to właśnie ona będzie na was czekać ;). Chyba że już ją czytaliście? Wtedy proszę, podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach, chętnie poczytam i podyskutuję z wami na temat tej książki :).
Mam już w głowie kolejne recenzje, wiele książek przeczytałam w tym roku i są takie, które nadal chodzą mi po głowie, a to oznacza, że chyba warto o nich napisać. Jeśli macie też jakieś swoje sugestie, co powinnam zrecenzować w kolejnych postach, to również zostawcie je w komentarzach. Chętnie podejmę się wyzwań! :).
コメント